Na końcu zostaje pytanie. O kim jest ta opowieść? Kto spuszcza kurtynę? Kto dobiera nasze kroki w tańcu? Kto doprowadza nas do szału, karze nas lub nagradza, kiedy przetrwamy niemożliwe? Kim jest ten, kto robi to wszystko? Dzięki komu cieszą się nami nasi ukochani? Kto nasyła potwory, żeby nas zabiły, a jednocześnie zapewnia, że nigdy nie umrzemy? Kto uczy nas, co jest prawdą i jak wykrywać kłamstwo? Kto decyduje po co żyjemy i w imię czego zginiemy? Kto nas pęta i kto ma klucz do naszej wolności? To Ty.. Masz wszelką potrzebną Ci broń. A teraz walcz.
Każdemu z nas potrzebne są zasady. Coś, czego będziemy się trzymać, żeby nie utonąć, kiedy wpadniemy w gówno. Coś, co będzie nas prowadziło do domu, kiedy poczujemy się zagubieni. Jeśli mamy szczęście, ktoś nam mówi jak mamy postępować. Jeśli nie, sami musimy do tego dojść.
A ja — co się ze mną stało? Co mi pozostało z tych błogosławionych niespokojnych dni, z tych uskrzydlonych nadziei i pragnień? Ledwie uchwytna woń lichego źdźbła trawy przetrwa wszystkie radości i wszystkie smutki człowieka — przetrwa samego człowieka.
Nie jestem człowiekiem. Nie powinno Cię tu być. Mnie tu nie ma. Może mnie widzisz, ale jestem pusta w środku. Zawodzimy, ponieważ każdego rozczarowaliśmy. Łącznie z samymi sobą.
Wszyscy mamy jakieś problemy i wszyscy zabieramy je wieczorem do domu, a rano do pracy. Myślę, że przez uświadomienie sobie swojej bezradności mamy wrażenie, że jesteśmy na środku morza bez koła ratunkowego. A myśleliśmy, że to my będziemy je rzucać innym.
Raz ojciec zabrał mnie na wagary, poszliśmy na plażę. Było za zimno na kąpiel. Siedzieliśmy na kocu i jedliśmy pizze. W domu wysypałam piasek z butów na podłogę. Nie wiedziałam, że źle robię. Miałam 6 lat. Matka wrzeszczała na mnie, tata się nie złościł. Powiedział, że przez miliardy lat świat się zmieniał, aż ocean wyrzucił piasek na plażę, a ja go zabrałam. Powiedział: Codziennie zmieniamy świat. Urocze stwierdzenie. Ile żyć musiałabym poświęcić na przenoszenie po jednym bucie piasku, aż zniknęłaby plaża i ktoś by się tym przejął? Codziennie zmieniamy świat, ale zmiana, która ma sens, wymaga czasu, którego brakuje ludziom. Nie następuje natychmiast, tylko powoli i metodycznie. To wycieńczające. Nie dajemy rady.