Chemia miłości czy dobry marketing?
Niby doskonale wiemy, że w stanie zakochania jesteśmy pod wpływem chemii, która działa na nasz mózg, ale gdy ogarnia nas miłosna euforia, natychmiast zapominamy o wszystkich teoriach i widzimy w obiekcie naszych uczuć tylko to, co chcemy widzieć, czyli oczywiście ideał. Tylko że po jakimś czasie następuje otrzeźwienie. Przychodzi konfrontacja marzeń z rzeczywistością, która nie jest już tak bajkowa. Okazuje się, że nasz ideał, prawie anioł, to niestety, zwykły śmiertelnik.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz